Oplatanie kamieni jakoś do tej pory niezbyt mnie fascynowało...aż zobaczyłam ten cudny labradoryt. Tak powstał wisior, może taki trochę staroświecki, wygląda jak wyjęty ze szkatułki babci.
Moje ostatnie zajęcie to rozpracowywanie wzorów :). Tu bransoletka w/g zdjęcia podesłanego przez koleżankę.
A robiąc tą bransoletkę miałam ogromną tremę gdyż jest to bransoletka dla dziewczyny mojego synia. Za trzy tygodnie lecę do niego i będę miała okazję ją poznać, mam nadzieję, że spodoba się jej prezent :)